PIERWSZE DZIESIĘCIOLECIE DZIAŁALNOŚCI OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W MACZKACH. LATA 1918-1928.
Paweł Duda
Dzieje lokalnych Ochotniczych Straży Pożarnych wciąż stanowią przysłowiową białą plamę na mapie historii pożarnictwa. O ile nieliczne jednostki pielęgnują swą tradycję i z dumą odwołują się do protoplastów, to jednak istnieje olbrzymia liczba ochotniczych formacji pożarniczych, o których słuch całkowicie zaginął i tylko pojawiające się z rzadka zabytki, dokumenty oraz fotografie świadczą o ich istnieniu, a nawet świetności. Jedynie niewielka liczba Ochotniczych Straży Pożarnych doczekała się swojej własnej monografii historycznej w należytym znaczeniu tego słowa. Wynika to z faktu, że dzieje tych formacji nie stanowią zbyt interesującego tematu dla historyków i badaczy przeszłości, a co najwyżej są obiektem zainteresowań historyków-amatorów, strażaków, bądź regionalistów. Intensyfikacja badań historycznych nad dziejami lokalnych jednostek pożarniczych jest całkowicie zasadna, a wręcz niezbędna, nie tylko dla lepszego poznania polskiego ruchu pożarniczego, ale również dla pogłębienia wiedzy na temat historii lokalnej.
Niebagatelną rolę odegrali strażacy w procesie odbudowy państwa polskiego. Należy bowiem przypomnieć, że zwłaszcza w okresie zaborów, I wojny światowej oraz w dwudziestoleciu międzywojennym to właśnie Ochotnicze Straże Pożarne były często propagatorami patriotyzmu i animatorami życia kulturalnego, a tym samym miały znaczny wpływ na społeczność lokalną. Wpajały one społeczeństwu zasady bezinteresownej pomocy, budziły w otoczeniu potrzebę działania dla osiągnięcia wspólnych celów. Poprzez działalność w tego typu jednostkach młodzi ludzie uczyli się postaw obywatelskich, dyscypliny i poczucia obowiązku. W ramach organizacji strażackich, działających w małych miasteczkach i wsiach, rozpoczął się oddolny proces budowania tożsamości społecznej, dzięki czemu zwiększyła się świadomość narodowa oraz odpowiedzialność Polaków. Działalność wychowawcza, społeczno-polityczna i patriotyczna Ochotniczych Straży Pożarnych zaowocowała w końcowym okresie I wojny światowej, gdy strażacy ściśle współpracowali z Polską Organizacją Wojskową. W pierwszych dniach listopada 1918 roku wiele oddziałów strażackich brało udział w żywiołowym rozbrajaniu wojsk okupantów oraz policji. Zaraz po odrodzeniu się państwa polskiego w całkowitym chaosie organizacyjnym, strażacy często przyjmowali na siebie obowiązki służby porządkowej, strzegąc ładu i bezpieczeństwa obywateli. Warto również podkreślić fakt, że czynnie uczestniczyli w tworzeniu zrębów władz administracyjnych oraz samorządowych.
Ciekawym, choć nieistniejącym już przykładem straży pożarnej, o której niewiele wiadomo, a która miała duży wpływ na lokalne społeczeństwo była kolejowa straż pożarna w Granicy, dzisiejszych Maczkach (dzielnica Sosnowca). Jak już zostało zasygnalizowane dysponujemy jedynie lakonicznymi informacjami dotyczącymi tej jednostki. Właściwie w żadnej z publikacji poświęconych historii regionu, miasta i dzielnicy nie poświęcono miejsca tej formacji. Co prawda w monografii Maczek autorstwa Włodzimierza Szczupaka zostało zamieszczone zdjęcie ukazujące ludzi w mundurach i hełmach pożarniczych, jednak zakwalifikowano je jako grupę Kolejowego Przysposobienia Wojskowego w Maczkach, a sam autor w pracy niestety nie wzmiankuje o istnieniu formacji pożarniczej w tej miejscowości [1]. Dopiero uważna lektura Przeglądu Pożarniczego [2] – periodyku zajmującego się tematyka strażacką, przyniosła zdecydowanie więcej informacji na temat początków funkcjonowania maczkowskiej straży pożarnej w pierwszych latach dwudziestolecia międzywojennego.
Niniejszy artykuł nie wyczerpuje całkowicie tematu, ale powinien być istotnym przyczynkiem do badań nad historią formacji pożarniczych w odrodzonej Polsce, jak również do badań nad szeroko pojętą historią lokalną.
Miejscowość Maczki, do 1922 roku zwana Granicą, a następnie Uroczyskiem, obecnie jedna z dzielnic Sosnowca, stanowiła istotny węzeł komunikacji kolejowej między Rosją a Austro-Węgrami. W 1848 roku powstała tam stacja graniczna Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej wraz z całym zapleczem administracyjnym. Przy stacji powstała osada, której głównymi mieszkańcami byli pracownicy kolejowi i ich rodziny, funkcjonariusze straży granicznej, urzędnicy komory celnej, wojsko rosyjskie i żandarmeria. Tym samym miejscowość rozwinęła się w duży ośrodek kolejowy. Naturalnym stanem rzeczy było utworzenie przy tak ważnym węźle komunikacyjnym kolejowej straży pożarnej. Niestety początki tej formacji nie są znane. Powstała ona prawdopodobnie w połowie XIX wieku, bowiem na planach zagospodarowania dworca pochodzących z 1871 roku uwzględniono budynek, który miał spełniać funkcję remizy [3]. Początki formacji nie są w ogóle znane. Nie wiadomo czy straż kolejowa w Granicy wchodziła w skład funkcjonującego w tamtym czasie w Kongresówce – Rosyjskiego Towarzystwa Pożarniczego, czy też podlegała bezpośrednio władzom kolejowym. Możliwa była również pewna forma dwuzależności. Niemniej należy przyjąć, że działała ona prężnie w strukturach Imperium Rosyjskiego, aż do momentu wybuchu I wojny światowej, kiedy to Granica przeszła z zaboru rosyjskiego pod okupację austriacką [4].
I wojna światowa zakończyła się niespodziewanym rozstrzygnięciem. Wszystkie państwa zaborcze, pomimo że znajdowały się we wrogich sobie obozach, poniosły klęskę. W społeczeństwie polskim pojawiła się nadzieja na pełne, trójzaborowe zjednoczenie. Wraz z zakończeniem konfliktu nastąpiła rewindykacja granic politycznych, w efekcie czego odrodziła się Rzeczpospolita. W atmosferze narodowego entuzjazmu na ziemiach polskich zaczęto tworzyć nowe organa władzy zarówno na szczeblu państwowym, jak i lokalnym [5]. Jednocześnie w dość chaotycznej atmosferze, wynikającej z zamieszania powojennego starano się zapewnić ciągłość działania różnego rodzaju instytucjom, w tym również strażom pożarnym. Istniejące formacje pożarnicze, działające głównie przy zakładach pracy, ludność polska zaczęła odbierać z rąk dotychczasowych zaborców, nadając im narodowy charakter. W ten kontekst idealnie wpisują się wydarzenia, do jakich doszło w Granicy w listopadzie 1918 roku.
Wraz z wszelkimi sygnałami, świadczącymi o nieuniknionym zakończeniu wojny, społeczeństwo Granicy postanowiło przejąć sprawy w swoje ręce i odebrać z rąk zaborców, ten ważny węzeł komunikacyjny [6]. Miejscowa ludność, kierowana przez zawiadowcę odcinka drogowego – Stefana Rudnego, już 3 listopada 1918 roku, podczas rozbrajania okupantów zawładnęła obiektami kolejowymi, do których należała również remiza strażacka. Niebawem wojsko austriackie opuściło Granicę, oddając miejscowość w ręce lokalnego społeczeństwa. Fakt wyjścia wojsk austriackich został upamiętniony przez mieszkańców postawieniem Krzyża Wolności, pod którym do dnia dzisiejszego z okazji 11 listopada składane są wiązanki kwiatów.
W chwili zaprzestania działań wojennych i utworzenia II Rzeczpospolitej zmienił się status miejscowości. Przejście graniczne między Imperium Rosyjskim a Austrią zostało zniesione. Stacja przestała być ważnym węzłem komunikacyjnym o charakterze międzynarodowym, istotnym punktem przeładunkowym i straciła funkcję militarno-strategiczną. Podupadł handel, a likwidacji uległy miejscowe firmy spedycyjne. Co prawda Granica nadal pozostawała ważnym punktem komunikacyjnym, ale tylko o charakterze lokalnym. Nazwa Granica straciła sens bytu, dlatego też zmieniono ją wpierw na Uroczysko, a następnie w 1925 roku na Maczki. Mimo to konieczne było dalsze zabezpieczenie przeciwpożarowe tak istotnego węzła komunikacyjnego. Należało zachować ciągłość funkcjonowania lokalnej straży pożarnej. Prawdopodobnie właśnie wówczas zmianie uległ charakter jednostki. Ze straży kolejowej przekształciła się ona w Ochotniczą Straż Pożarną.
Pierwsze lata odrodzonego państwa polskiego były dla strażaków niezwykle trudne. Pojawił się problem zjednoczenia wszystkich organizacji pożarniczych, które z racji, iż powstawały oddzielnie w trzech różnych zaborach cechowały się rozbiciem organizacyjnym. Na ziemiach byłego zaboru rosyjskiego funkcjonował Związek Floriański, powstały jeszcze w 1915 roku, na terenie zaboru austriackiego: Cieszyński Związek Straży Pożarnych oraz Krajowy Związek Straży Pożarnych Galicji i Lodomerii, zaś na terenie zaboru pruskiego: Wielkopolski Związek Straży Pożarnych i Pomorski Związek Straży Pożarnych [7], zaś na terytorium Śląska, częściowo przyłączonego do Polski w 1922 – Śląski Prowincjalny Związek Straży Pożarnych. Straże zrzeszone w wymienionych związkach korporacyjnych różniły się miedzy sobą pod względem organizacyjnym, wyszkoleniem, wyposażeniem i umundurowaniem.
Działały także na podstawie różnego ustawodawstwa wydanego przez władze zaborcze. Ostatecznie we wrześniu 1921 roku udało się doprowadzić do pierwszego ogólnopaństwowego zjazdu delegatów straży pożarnych. Na zjeździe tym uchwalono statut Głównego Związku Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. Niekorzystny wpływ na rozwój zorganizowanego ruchu pożarniczego na ziemiach polskich zaraz po I wojnie światowej miała destabilizacja polityczna, w jakiej znalazła się II Rzeczpospolita. Powstania na Górnym Śląsku, a także wojna z bolszewicką Rosją wprowadziły niepewność w codziennym życiu społeczeństwa polskiego i skutecznie ograniczyły rozwój jednostek pożarniczych.
Problemy nie ominęły również strażaków z Granicy. W 1919 roku odnotowano w Zagłębiu fakt rozprzestrzenienia się epidemii cholery, która zdziesiątkowała lokalną społeczność [8], skutecznie utrudniając pracę strażaków. Dodatkowo pojawiły się problemy z ekwipunkiem. Zarówno remiza, jak i cały tabor, ze względu na zniszczenia wojenne, brak funduszy oraz nadmierną eksploatację znajdowały się w opłakanym stanie. Dopiero dzięki pomocy urzędnika służby ruchu – Jaworskiego udało się częściowo uporządkować tabor. Od maja 1919 roku rozpoczęły się szkolenia dla strażaków ochotników rekrutujących się z pracowników kolejowych. Mimo kilku pozytywnych sygnałów pierwsze lata działalności jednostki upłynęły jednak pod znakiem stagnacji.
Duże zmiany organizacyjne przyniósł dopiero 1922 rok, kiedy to z polecenia władz kolejowych odbyło się zebranie pracowników. W wyniku odgórnie podjętych decyzji ustalono, że naczelnikiem straży zostanie zasłużony dla jednostki S. Rudny, jego zastępcą M. Zientala, a gospodarzem A. Mroczkowski. Nowy naczelnik wraz ze swym zastępcą wzięli udział w kursie pożarniczym, uzyskując dyplomy z wyróżnieniem, co de facto usankcjonowało ich przewodnictwo w jednostce i zintensyfikowało jej rozwój. Szybko doprowadzono tak remizę, jak i tabor do stanu używalności. Jako, że strażnica była zbyt płytka i nie mieściła sprzętu, dyszle przycięto i dostosowano do łamania. Dzięki temu mimo wadliwości siedziby zapanował w niej porządek. Fakt ten został odnotowany przez ówczesną prasę pożarniczą. Jak pisał korespondent Przeglądu Pożarniczego: „państwo gospodarza Straży druha Mroczkowskiego przedstawia się imponująco. Czyściutko, świeżutko, jak w salonie, przykładny porządek, a narzędzia utrzymane wzorowo. Znać zamiłowanie, dbałość i troskliwość jak o swoje” [9]. Należy także wspomnieć o ekwipunku znajdującym się na wyposażeniu jednostki. Co prawda nie dysponujemy żadnym spisem inwentarzowym, jednak na zachowanej fotografii zostało uchwycone wyposażenie strażaków z Maczek. Na zdjęciu tym widnieją cztery beczkowozy, drabina trójkołowa typu łódzkiego, a także dwie sikawki wyglądem przypominające sprzęt produkowany w Śląskiej Fabryce Sprzętu Pożarowego i Mechanicznego Braci Kieslich z Paczkowa [10]. Symptomatyczne jest zastosowanie wysokich kół w każdym z wymienionych urządzeń, dzięki czemu można było je bez problemu transportować przez podkłady kolejowe, co oczywiście współgrało z charakterem jednostki. Każde z urządzeń było oznaczone inicjałami W.D.K.P. (Wojewódzka Dyrekcja Kolei Państwowych).
Z inicjatywy S. Rudnego wśród strażaków zaczęto prowadzić kursy przysposobienia wojskowego, obrony przeciwgazowej i wychowania fizycznego. Było to jak najbardziej zasadne, tym bardziej, że skład osobowy straży często się zmieniał (zaledwie 7 członków służyło w jej szeregach przez dłuższy okres czasu). Sam naczelnik zorganizował w jednostce biblioteczkę, którą zaopatrywał z własnych funduszy w niezbędne czasopisma, podręczniki, pisma i instrukcję. Powołał również przy straży orkiestrę dętą, w skład której weszły 24 osoby. Dodatkowo Rudny był popularyzatorem działań Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej Państwa (L.O.P.P.) [11], działającej w latach 1923-1939. Jego zabiegi na tym polu przyniosły wymierny efekt, bowiem wszyscy członkowie straży wstąpili w szeregi wspomnianej organizacji, przekazując rocznie składkę w wysokości ok. 400 zł na rzecz rodzącego się polskiego lotnictwa.
Na przełomie lat 1927/1928 do Maczek na inspekcję przybył inspektor Związku Straży Pożarnych województwa kieleckiego. Wypadła ona dość dobrze. Przeprowadzono ćwiczenia taktyczne oraz ćwiczenia ze sprzętem pod kierownictwem M. Zientali. Dobrze zaprezentowała się również orkiestra dęta. Spośród niedociągnięć zwrócono jedynie uwagę na brak odpowiedniej sygnalizacji alarmowej oraz wspinalni. Ogólnie Ochotniczą Straż Pożarną w Maczkach oceniono pozytywnie. W jeszcze cieplejszym tonie została ukazana sylwetka twórcy jednostki. W cytowanym już Przeglądzie Pożarniczym można przeczytać: „Jemu to (Stefan Rudny) zawdzięcza Straż głównie swój rozwój, a ma On dar skupiania wokół siebie ludzi i zachęcania ich do pracy społecznej” [12].
Zwieńczeniem prężnej działalności OSP Maczki w pierwszej dekadzie jej funkcjonowania było ufundowanie i poświęcenie sztandaru. Wydarzenie to zostało w sposób wyczerpujący opisane przez redaktora S. Pągowskiego na łamach Przeglądu Pożarniczego [13]. Zabiegi w celu pozyskania sztandaru podjęto już w 1925 roku, przy jednoczesnym założeniu, że ich zwieńczenie nastąpi przed 10-tą rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Zgodnym wysiłkiem członków drużyny i okolicznych mieszkańców ufundowano sztandar, którego uroczyste poświęcenie odbyło się 14 października 1928 roku. Patronat nad uroczystością objął prezes Warszawskiej Dyrekcji Kolei – inż. W. Bieniecki. Na ceremonię do Maczek przybyło ok. 100 delegacji kolejowych, ochotniczych i fabrycznych straży pożarnych z całego kraju (ok. 300 osób, w tym 4 orkiestry), liczne grono osób związanych z koleją i ruchem pożarniczym, m.in. inż. A. Herman – przedstawiciel WDK, J. Kon – prezes zarządu Kieleckiego Związku Straży Pożarnych, B. Pachelski – inspektor pożarniczy Śląskiego Związku oraz wielu innych.
Po uroczystej mszy świętej odprawionej przez miejscowego ks. proboszcza – B. Stradowskiego odbyło się uroczyste poświęcenie sztandaru, a następnie ceremonia wbijania gwoździ do drzewca. Rodzicami chrzestnymi zostali A. Herman, jego małżonka oraz Jadwiga Rudna – żona dowódcy drużyny. Przy okazji uhonorowano S. Rudnego brązowym medalem zasługi. Po części oficjalnej miał miejsce wspólny posiłek. Następnie odbyło się amatorskie przedstawienie teatralne oraz zabawa taneczna, trwająca do białego rana, w której udział wzięli okoliczni mieszkańcy.
Pomimo niewielu informacji na temat działalności Ochotniczej Straży Pożarnej z Maczek (wcześniej Granicy) możliwe jest prześledzenie jej działalności w pierwszej dekadzie istnienia II Rzeczpospolitej, a więc w latach 1918-1928. Początkowe lata funkcjonowania tej jednostki korelowały z rozwojem polskiego ruchu pożarniczego po I wojnie światowej. Pomimo ciężkiej sytuacji materialnej, wynikającej z chaosu organizacyjnego i zniszczeń wojennych, udało się przezwyciężyć trudności, doprowadzić do rozwoju lokalnej straży, a nawet prężnie działać. Cichym bohaterem w Maczkach stał się właściwy twórca i dowódca formacji – S. Rudny. Jednostka ta wykonywała nie tylko swoje statutowe funkcje. Obok głównej działalności prewencyjnej, prowadziła inne formy aktywności, będąc jednocześnie istotnym animatorem życia kulturalnego w lokalnym społeczeństwie. Inicjatywy takie jak: prowadzenie kursów przysposobienia wojskowego, stworzenie biblioteki, założenie orkiestry dętej, czy promocja Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej Państwa zostały wysoko ocenione na łamach Przeglądu Pożarniczego, dzięki czemu periodyk ten uznał Ochotniczą Straż Pożarną z Maczek za wzór do naśladowania.
[1] W. S z c z u p a k, Maczki, które były Granicą, Sosnowiec 2002, s. 77.
[2] Przegląd Pożarniczy szczyci się wiekową tradycją. Pierwszy numer czasopisma ukazał się 15 grudnia 1912 roku w Królestwie Polskim. Był wynikiem prac komisji powołanej przez zjazd delegatów straży pożarnej, jaki odbył się w sierpniu 1912 roku we Włocławku. Pierwszym redaktorem został Bolesław Chomicz. Szczególnie cenne informacje dla omawianego zagadnienia zawarte zostały w roczniku 1928, zob. Przegląd Pożarniczy, nr 1, s. 43-44; tamże, nr 40, s. 618.
[3] Plan stacji Granica z 1871 roku, skala 1:2000, [w:] Zespół stacji kolejowej w Maczkach. Dokumentacja konserwatorska, oprac: D. C z a p c z y ń s k a, W. K o m o r o w s k i, 1987, cyt. za A. S k w a r a, Morfogeneza Maczek od powstania w XVIII wieku do czasów współczesnych, Sosnowiec 2003, s. 46. Istnienie kolejowej straży pożarnej dość ogólnikowo potwierdza W. S z c z u p a k, zob. Legenda i historia Granicy – Maczek, „Ekspres Zagłębiowski”, 1997, nr 8 (89), s. 15.
[4] Granica wraz z całym obszarem Zagłębia Dąbrowskiego znalazła się pod okupacją państw centralnych już
w sierpniu 1914 roku. W 1915 roku dokonano podziału, na mocy którego miejscowość ta przypadła Austrii. Podział ten został utrwalony jesienią, kiedy to po zajęciu całego obszaru Królestwa Polskiego wyznaczono linię demarkacyjną.
[5] Więcej o postawie społeczeństwa Sosnowca wobec zakończenia I wojny światowej, zob.
M. W. W a n a t o w i c z, Ku niepodległej. Społeczeństwo Sosnowca w okresie odradzania się państwa polskiego [w:] Rocznik sosnowiecki, pod red. tejże, 1993, t. 2, Sosnowiec 1993.
[6] O strategicznym znaczeniu Granicy może świadczyć fakt, że miejscowość ta stała się istotnym punktem działań militarnych w czasie powstania styczniowego, zob. E. G o n d e k, Zagłębie Dąbrowskie do 1945 roku, Katowice 1991, s. 15-17; G. P i s a l s k i, Ł. P o d l e j s k i, Juliusz-Kazimierz Górniczy – Maczki – Ostrowy – Porąbka. Od tradycji do współczesności, Dąbrowa Górnicza 2006, s. 37-38; W. S z c z u p a k, Maczki…,
s. 21-25; M. Ś m i a ł e k, Dzielnice Sosnowca. Porąbka, Kazimierz Górniczy, Ostrowy Górnicze, Maczki, Sosnowiec 2009, s. 42-43.
[7] J. R. S z a f l i k, Dzieje Ochotniczych Straży Pożarnych, Warszawa 1985, s. 219.
[8] A. S k w a r a, Morfogeneza…, s. 61.
[9] Przegląd Pożarniczy, 1928, nr 1, s. 43.
[10] Fabryka Sprzętu Pożarowego i Mechanicznego Braci Kieslich z Paczkowa została założona w 1868 roku
i należała do najstarszych i największych producentów sprzętu pożarniczego na Śląsku. Zaopatrywała głównie regionalne OSP, zawodowe i fabryczne. W okresie międzywojennym w zakładach produkowano sikawki przenośne, przewoźne, parowe, motopompy, a także zabudowę samochodów pożarniczych. Więcej o historii zakładu, zob. D. F a l e c k i, Historia fabryki braci Kieslich z Paczkowa, Przegląd Pożarniczy, 2010, nr 11,
s. 46.
[11] Więcej o działalności L.O.P.P., zob. J. Ł u k a s z e w i c z, Liga Obrony Powietrznej Państwa, „Skrzydlata Polska”, nr 11/2003, s. 55.
[12] Przegląd Pożarniczy, 1928, nr 1, s. 44.
[13] Tamże, nr 40, s. 618-619.