Artykuły o Maczkach

Pierwsze dziesięciolecie działalności ochotniczej straży pożarnej w Maczkach. Lata 1918-1928

Paweł Duda

Dzieje lokalnych Ochotniczych Straży Pożarnych wciąż stanowią przysłowiową białą plamę na mapie historii pożarnictwa. O ile nieliczne jednostki pielęgnują swą tradycję i z dumą odwołują się do protoplastów, to jednak istnieje olbrzymia liczba ochotniczych formacji pożarniczych, o których słuch całkowicie zaginął i tylko pojawiające się z rzadka zabytki, dokumenty oraz fotografie świadczą o ich istnieniu, a nawet świetności. Jedynie niewielka liczba Ochotniczych Straży Pożarnych doczekała się swojej własnej monografii historycznej w należytym znaczeniu tego słowa. Wynika to z faktu, że dzieje tych formacji nie stanowią zbyt interesującego tematu dla historyków i badaczy przeszłości, a co najwyżej są obiektem zainteresowań historyków-amatorów, strażaków, bądź regionalistów. Intensyfikacja badań historycznych nad dziejami lokalnych jednostek pożarniczych jest całkowicie zasadna, a wręcz niezbędna, nie tylko dla lepszego poznania polskiego ruchu pożarniczego, ale również dla pogłębienia wiedzy na temat historii lokalnej.

Zapomniana rocznica, zapomniane miejsce

Dariusz Jurek

Jesień 2007 roku, przez dworzec w Maczkach dostojnie przejeżdża pociąg retro wiozący turystów i gości do Szczakowej, gdzie mają się odbyć wielkie uroczystości z okazji 160 rocznicy otwarcia linii kolejowej, ze Śląska do Krakowa. W specjalnym wagonie pełnym VIP-ów (kolejowych, wojewódzkich, miejskich) panuje radosne wyczekiwanie przed spodziewaną imprezą.Rozbawione towarzystwo nie słyszy jednak gromkiego głosu rozpaczy wołającego o pomoc, o ratunek! Kto by się tam zresztą przejmował i psuł sobie humor ginącą ruiną, kiedy za chwilę czekają rozrywka i przyjemności…

1 kwietnia 2008 roku, ponownie 160 rocznica, tym razem zakończenia budowy Drogi Żelaznej Warszawko-Wiedeńskiej. Tym razem jednak nie ma przemówień, nie ma odznaczeń i kwiatów, nie ma VIP-ów i nie ma bankietu.

Kolejowa historia (cz.1), czyli od pomysłu do granicy

Dariusz Jurek

Tłum ludzi zebranych na nowo wybudowanym długim peronie z pewną niecierpliwością i ogromnym zainteresowaniem spogląda na lśniące szynami torowisko. Jest 1 kwietnia 1848 roku. Wśród zebranych widać robotników i urzędników kolejowych, wraz z rodzinami. Licznie przybyła tu także okoliczna ludność, aby zobaczyć to wyjątkowe widowisko, aby zobaczyć to wyjątkowe wydarzenie. Otóż za moment, za chwilę ma tu pojawić się machina parowa – parochod ciągnący sznur kolorowych wagonów.

Dworzec w Maczkach – ginąca perła

Jadąc pociągiem relacji Jaworzno Szczakowa – Dąbrowa Górnicza Ząbkowice trudno nie zauważyć dworca kolejowego Sosnowiec Maczki. Dworca, który jest dzisiaj zaledwie cieniem dawnej świetności, namiastką tego, jak się prezentował od połowy XIX wieku, gdy w specjalnych apartamentach zatrzymywał się sam car Rosji wraz ze swoją świtą. Nie pozostało zbyt wiele z miejsca, które w poprzednich wiekach było stacją graniczną na jednej z najważniejszych granic w Europie.

Maczki – krótki opis dzielnicy

Wschodnia, niewielka i otoczona zewsząd lasami dzielnica Sosnowca, na skraju Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej, posiadająca głębokie tradycje kolejarskie a wynikające z historycznie strategicznego położenia na mapie Europy, na granicy dwóch rozbiorów (końcowa stacja Granica Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej). Maczki to zielone płuca Sosnowca oraz ulubione miejsce weekendowych wycieczek rowerowych.

Scroll to Top